Cel
Miał Lubieniecki w Dębnie Lubuskim mnóstwo kryjówek, z których zabijał i w których ukrywał broń. Bardzo zróżnicowaną, dodajmy: od pepeszy przez pistolety po karabin snajperski.
Lubieniecki zabił całe dziesiątki ludzi. "Do symbolicznej setki zabrakło bardzo niewielu". Nigdy nie dał się złapać, choć momentami niewiele brakowało.
Przez lata opowieść Lubienieckiego nie mogła być ujawniona. Jego autobiograficzną książkę wydano dopiero w 2014 roku.
Jak po latach Lubieniecki ocenia swoją walkę? "Jaki był mój wkład? Pewnie jak kropla w morzu. Pewnie też, mając dzisiejszy rozum, byłbym inny. (...) Refleksja przyszła dużo później, kiedy o wszystkim próbowało się zapomnieć, ale ostatecznie - nie da się tego wymazać z pamięci".
Na zdjęciu: funkcjonariusze NKWD
B.P./książki.wp.pl