Półki w księgarniach uginają się pod naporem rozmaitych poradników, których już samo przeczytanie ma zagwarantować nam duże pieniądze, sławę, urodę i niemalże wieczne życie. Ale wszystkie traktują ludzkie bytowanie fragmentarycznie, po kawałku. Gdyby chcieć szukać z ich pomocą recepty na wszystkie problemy ziemskiego życia, należałoby pewnie nic nie robić, tylko czytać poradniki. A od samego czytania lepiej nie będzie...
Książka O umiejętności życia tytułem tak bardzo sugeruje poradnikową treść. Tylko że okładka nie pasuje do typowego poradnika – nie ma uśmiechniętej twarzy młodego człowieka sukcesu, nie ma zaradnej bizneswoman. Jest wysunięty dziobek ptaka, gdzieś spomiędzy belek drzewa. Szybki rzut oka na spis treści: trudno znaleźć tu tysiąc porad na temat wyglądu, uśmiechu, zarabiania ogromnych pieniędzy. Jest coś zupełnie innego: los człowieka, miłość i śmierć, wolność i odpowiedzialność, Bóg...Tematy, których na próżno szukać w popularnych poradnikach.
Umiejętność życia – cóż to znaczy? O jaką umiejętność życia tu chodzi? „Żyć jednak trzeba się uczyć przez całe życie...” – cytuje autor Senekę i szybko, bo już we wprowadzeniu, wyjaśnia co to znaczy. Tej najtrudniejszej – choć wydawałoby się, że najprostszej umiejętności – nie zdobywa się w jednej chwili.
Nie można nauczyć się życia ot tak, po prostu, gdzieś przy okazji, czytając np. poradniki. Żeby nie było łatwo, to najważniejszą cechą umiejętnego życia okazuje się myślenie; ono warunkuje umiejętność życia, sens życia. Nie ma chyba człowieka, który choć raz nie zapytałby sam siebie po co żyje, w jakim celu, czy to życie ma sens. Kim jestem, dokąd zmierzam – to pytanie od zawsze towarzyszy człowiekowi. To pytanie o sens istnienia, o nas samych. Ale tak naprawdę o sens życia pytają ci, dla których życie nie zamyka się w perfekcyjnie ustalonym planie dnia z przerwą na lunch. Bo każde takie pytanie to szukanie swojego miejsca na ziemi. Bo życie to nie tylko biologia, ale nasze bycie dla innych, spostrzeganie świata, stawianie pytań i szukanie odpowiedzi.
Profesor Tadeusz Gadacz, jako wytrawny filozof, nie ułatwia nam życia, lecz każe myśleć. Nie jest to lektura dla spragnionych relaksu, zabawy. Chyba, że ktoś lubi bawić się myśleniem... Tylko wtedy dostrzeże wagę i znaczenie filozoficznych rozważań o ludzkim losie, postawach człowieka wobec tego, co ów los nam proponuje, albo narzuca; o paradoksalnym związku między miłością i śmiercią, o samotności, która dziś jest samotnością w tłumie, i o spotkaniu, które tę samotność może przezwyciężyć, o wolności, ale w połączeniu z odpowiedzialnością, o nudzie, która otwiera drogę do zła....
Profesor Gadacz, opisując tak wiele towarzyszących nam doświadczeń, korzysta z bogatego dorobku filozofów, zarówno starożytnych, jak i współczesnych. Czytając ich wypowiedzi, przemyślenia, można odnieść wrażenie, że oni powiedzieli już wszystko, a my – współcześni – na początku kolejnego wieku, niewiele możemy dodać. Możemy jedynie czerpać z ich doświadczeń i refleksji. To byłoby zbyt proste. Bo nie chodzi tu przecież o bierne naśladownictwo, ale o samodzielne poszukanie odpowiedzi na pytanie o sens swojego istnienia.
Książkę warto czytać z ołówkiem w ręku, by podkreślać interesujące nas zdania. Po kilku przeczytanych stronach zauważymy jednak, że nie odrywamy ołówka od kart książki. Podkreślamy każde słowo, każde zdanie. To właśnie jest wielka niezwykłość tej książki. Receptę na cudowne i udane życie pisze sam czytelnik, wybierając to, co rzeczywiście jest jemu najbliższe.