Były mąż a nowa książka
WP.PL: Czy były mąż nie miał nic przeciwko wydaniu tej książki? W końcu opisuje tam Pani bardzo dużo szczegółów z jego osobistego życia.
Monika Richardson: Nie. Jamie mi ufa, zawsze mi ufał. Myślę, że gdyby nie to, że ja z różnych przyczyn nie mogę mieszkać tam, a on nie może mieszkać tu, bylibyśmy ze sobą do dzisiaj. Zresztą mam nadzieję, że pozostaniemy przyjaciółmi, w każdym razie wszystko na to wskazuje. Wiem, że Jamie rozumie, co to znaczy pisać książkę, która jest na pograniczu pamiętnika i reportażu.
Nie mogłam jej napisać, nie pisząc o moim życiu. Oczywiście w kontekście tego, co nam się wydarzyło w ostatnim roku, byłoby pewnie lepiej dla wszystkich wydać tę książkę za dwa lata, ale machina została wprawiona w ruch i nie mogłam już jej zatrzymać. Gdy dostałam zlecenie od wydawnictwa Czerwone i Czarne, nic jeszcze nie zapowiadało naszego rozstania. Życie tak się jakoś plecie.