Inny mur
Kicińska przyznaje natomiast, że ona temat potraktowała z nieco innej perspektywy, ale dzięki temu jej reportaż możemy odczytywać na różne sposoby. - Nie mam własnych wspomnień na temat Muru Berlińskiego, ale bardzo dobrze znam inny mur - ten, który Izrael buduje na granicy z Zachodnim Brzegiem. Dla mnie bardzo ciekawe było opisanie barier oddzielających ludzi, a nie jego fizyczne istnienie - zaznacza autorka "Pani Stefy", która w swoim tekście zajęła się Izraelczykami, którzy przyczyniają się do odbudowy żydowskiego życia w stolicy Niemiec. - Z Izraela do Berlina migrują najczęściej ludzie o lewicowych poglądach, ponieważ w ten sposób manifestują swoją niezgodę na politykę państwa. Być może dlatego ich celem jest miejsce, w którym mur był, ale już go nie ma - przekonuje.
Kicińska stwierdza również, że zawsze zazdrościła Berlinowi tego, że to tam, a nie przykładowo do Warszawy czy Krakowa, jeżdżą masowo młodzi Żydzi. - Zastanawiałam się, czemu tak jest, ale w końcu znalazłam odpowiedź: do Polski przyjeżdża się na "wycieczki pamięci". To tutaj są ich cmentarze. I nieważne, że to nie nasz naród jest odpowiedzialny za ich powstanie - mówiła.