Miejsce 6 - Batman (1989)
Batman w interpretacji Tima Burtona to przede wszystkim doskonałe pole do popisu dla niezwykłej wyobraźni tego oryginalnego artysty. Nie zabrakło zatem ekscentrycznych pomysłów, wysmakowanej scenografii, i bardzo umownej, groteskowej atmosfery. Mroczny Rycerz w tym filmie traci nieco swojej głębi, za to bardzo wiele dzieje się na drugim planie.
Podobnie jak w przypadku ostatniego filmu o Batmanie i tutaj Mroczny Mściciel schodzi na drugi plan przytłoczony nieco, genialną kreacją czarnego charakteru. Bo Joker Jacka Nicholsona na wiele lat pozostał wzorem tego jak powinno grać się wyrafinowanego psychopatę. Jednak w przeciwieństwie do Ledgera Nicholson uczynił z tej postaci raczej gentlemana niż wariata. Wysmakowanego, makabrycznego odmieńca, którego celem nie jest przetestowanie ludzkiego kodeksu moralnego, ale raczej zarażenie wszystkich swoim szaleństwem. Niestety miejscami Nicholson gra nieco zbyt zachowawczo, można odnieść wrażenie, że w zasadzie gdyby nie dziwaczny strój, makijaż i makabryczne poczucie humoru, Joker mógłby być po prostu kolejnym mafijnym bossem o przerośniętym ego.
Bardzo plastycznie przedstawione zostało Gotham City, które w przeciwieństwie do wizji Nolana nie jest po prostu fantazją na temat Nowego Jorku, ale zachowuje swój autentyczny, oryginalny charakter, w którym miesza się zarówno mrok wielowiekowego miasta o dziwacznej architekturze, jak i uliczny brud bardzo współczesnej metropolii.
Warto też pamiętać, że dzięki temu filmowi na pewien czas niespecjalnie utalentowany aktor jakim jest Michael Keaton został gwiazdą światowego formatu.