Miasto, które pożera kobiety
Kraj po drugiej stronie lustra
Lucie Blackman miała dwadzieścia jeden lat, gdy postanowiła wyjechać do Japonii, by zarabiać tu jako gejsza. Chciała spłacić długi i jednocześnie poznać fascynującą, obcą kulturę. Skończyło się jednak tragicznie. Poćwiartowane ciało pięknej Brytyjki odnaleziono rok po jej zaginięciu. Nim zginęła została zgwałcona. Nie była jedyną ofiarą swojego oprawcy. Mroczną historię Lucie opowiada Richard Lloyd Parry, autor książki "Ludzie, którzy jedzą ciemność". Jego reportaż to nie tylko opowieść o śmierci białej dziewczyny, ale i portret współczesnego Tokio - miasta tyleż fascynującego, co przerażającego.
Lucie Blackman miała dwadzieścia jeden lat, gdy postanowiła wyjechać do Japonii, by zarabiać tu jako gejsza. Chciała spłacić długi i jednocześnie poznać fascynującą, obcą kulturę. Skończyło się jednak tragicznie. Poćwiartowane ciało pięknej Brytyjki odnaleziono rok po jej zaginięciu. Nim zginęła została zgwałcona. Nie była jedyną ofiarą swojego oprawcy. Mroczną historię Lucie opowiada Richard Lloyd Parry, autor książki "Ludzie, którzy jedzą ciemność" . Jego reportaż to nie tylko opowieść o śmierci białej dziewczyny, ale i portret współczesnego Tokio - miasta tyleż fascynującego, co przerażającego.
Oscar Wilde mówił o Japonii, że jest ona czystym wymysłem - nie ma ani takiego kraju, ani takich ludzi, zaś Joanna Bator dodawała, że orientalistyczna wyobraźnia pełna jest gejsz made in Hollywood. U Veligano przeczytamy, że wszystko jest tu tak dziwaczne i przeciwstawne, iż Japończycy nie są do nas podobni w niczym. I, co gorsza, nie są podobni innym barbarzyńcom, więc w zasadzie nie da się ich upchnąć do żadnej znanej nam szufladki. Jak na złość, zachowują się jak bardzo powściągliwi i kulturalni ludzie.
Jaka jest zatem ta Japonia, utkana ze stereotypów, zbudowana na podstawie kilku filmów i paru książek, tajemnicza i dziwaczna zarazem? Pójdźmy dalej, zadając sobie pytanie, jak nasza, wspomniana już orientalistyczna wyobraźnia kształtuje Tokio, majestatycznie rozlewające się po Honsiu pochłaniając satelickie miasteczka? Kiedy niżej podpisany gaijin, który nie wystawił nosa ze Starego Kontynentu próbuje je scharakteryzować, na myśl przychodzi wyborny dialog opisany przez Joannę Bator:
*- Tokio jest jak Mars. - Ta daleka planeta? - Nie, jak batonik Mars. - Dlaczego? - Nie wiem. * Krótki to dialog, w którym skupił się cały absurd i próba opisania miasta niemożliwego.
Na zdjęciu: Lucie Blackman