Wszywałeś sobie esperal?
Nie pamiętam. Zresztą to nie miało dla mnie żadnego znaczenia, czy byłem zaszyty czy nie, a jeżeli byłem i wyjeżdżałem w trasę, to często dopadała mnie depresja, bo niepicie działało na mnie wtedy fatalnie. Robiłem więc eksperymenty, mimo mojej hipochondrii. Kupowałem sobie pół litra, zamykałem się w pokoju hotelowym i popijałem, żeby wypróbować, ile mogę w siebie wlać bez większych konsekwencji. Zgadzało się. Buźka pokrywała się czerwonymi plamami, ale życia nie traciłem. Uważałem więc, że jak będzie bardzo trzeba, to się napiję. I parę razy zrobiłem to, nie szkodząc sobie zupełnie.