Inaczej grałeś, gdy się napiłeś?
Żeby na to pytanie odpowiedzieć uczciwie, nie mogę się powoływać na to, co sam czułem, tylko na to, co mówili o mnie inni. Sprawa była o tyle prosta, że grałem zawsze w grupie i miałem zagwarantowany z ich strony feedback, ocenę mojej muzyki na bieżąco. To normalne, że w grupie ciągle gada się o tym, jak ktoś zagrał, jak ktoś dał popalić albo jak ktoś wzbił się na swoje wyżyny.
Lub odwrotnie - spadł z nich.
Ja się raz wzbijałem, raz spadałem. To nieubłagana zależność. Mam to od dziecka, że przeważnie źle się czuję, wydaje mi się, że za chwilę zemdleję. Strasznie dużo miałem tych omdleń w dzieciństwie. Jakaś wada systemu wegetatywnego. Alkohol pomagał mi nad nimi zapanować i nad tym lękiem.