O książce
Doktor Piotr Utz wspomina, że potrafił nawymyślać innym lekarzom od głąbów i głupków, urządzić salowym dziką awanturę o nieporządki na salach. Przy tym wszystkim był bardzo lubiany i szanowany przez współpracowników, którzy czuli w nim oparcie. Odpalał jednego papierosa od drugiego. Palił wszędzie, zdarzało mu się wyjąć papierosa i podpalić na sali chorych, wtedy trzymał go z tyłu, chowając za plecami.
Na co dzień Edelman bywał oschły, szorstki, wręcz nieprzyjemny. Gdy miał poczucie, że działa w słusznej sprawie, potrafił być apodyktyczny."On na każdy temat wypowiadał sie szalenie autorytatywnie, nie przyjmował jakichkolwiek kontrargumentów. To było nieznośne" - wspominał Seweryn Blumsztajn. "Nigdy nie ubierał w eleganckie formy szczerego przekazu, uważał to za hipokryzję. Kindersztuba, jak twierdzą jego przyjaciele, nie była jego mocna stroną. Jeżeli zdenerwował się, robił awanturę, mówił to, co myślał. Miał w nosie, że krzyczy na profesora jakby był uczniakiem" - piszą autorki. Książkę opublikowało wydawnictwo Czerwone i Czarne.
Rozmawiała: Ewa Jankowska (WP.pl). Oprac. Grzegorz Wysocki