Poszukiwała sensu
Z filozofią buddyzmu zetknęła się pod koniec lat 70. W młodości rozdarta między katolicką wiarą matki i ewangelicyzmem ojca, już jako buddystka, aktywnie działała na rzecz praw człowieka i praw zwierząt, pracowała w hospicjum. O odnajdywaniu drogi do buddyzmu mówiła, że był to wieloletni proces, ale też pomogła wiele atmosfera lat 70. Braunek wspomina w jednym z wywiadów: "Buddyzm stał się wtedy bardzo popularną filozofią - dla pewnych kręgów, ludzi myślących "inaczej". Ja też chciałam poznać siłę medytacji. Zadawałam sobie pytania: kim jestem, dokąd zmierzam. I ogólne - po co człowiek żyje, czy życie ma sens. I koniec końców te poszukiwania doprowadziły mnie do buddyzmu".
W książce Cieślara spotykamy jednak już prawdziwą mistrzynię: świadomą tego, jaką ścieżką podąża. Dla Cieślara spotkania z przyjaciółką, a także innymi guru, były wskazówką, jak korzystać z własnej wiedzy i świadomości duchowej. Mimo różnic w podejściu do wielu kwestii, bardzo widoczna jest rola Małgorzaty Braunek jako ważnej osoby w życiu duchowym Cieślara. Podobnie zresztą jak wielu osób, dla których "Roshi Małgosia" była nadzieją na to, że można żyć w zgodzie ze sobą.