Wszystko przez Kieślowskiego!
Jerzy Stuhr nie był przy narodzinach syna. Niedługo przed jego przyjściem na świat po raz pierwszy spotkał mało znanego dokumentalistę Krzysztofa Kieślowskiego, który planował w końcu nakręcić debiutancki film fabularny. A Stuhrowi, już popularnemu, choć kojarzonemu z występami kabaretowymi i teatralnymi aktorowi, marzyła się sława. Zgodził się więc pojechać z Krakowa do Puław na plan zdjęciowy, gdzie okazało się jednak, że zdjęć nie będzie, bo scenograf nawalił. Wsiadł więc w pierwszy pociąg i wrócił do domu, ale nie zdążył. Maciek był już na świecie.
Jak sam przyznaje, przez zawodowe wyjazdy stracił codzienny kontakt z dziećmi, szczególnie z córką, która w okresie dorastania bardzo się buntowała. Z Maćkiem było trochę inaczej. Chłopak wszędzie chodził z ojcem, znał na pamięć wszystkie jego występy. Trudno się więc dziwić, że już od małego zainteresował się sceną.