"Ludzie Północy: Saga europejska": historia pisana krwią [RECENZJA]
Po świetnej "Sadze anglosaskiej" i "Sadze islandzkiej", przyszła pora na zwieńczenie wikińskiego cyklu Briana Wooda.
"Saga europejska" to monumentalne dzieło, na które składa się pięć opowieści: dwóch krótkich ("Wikińska sztuka pojedynku" "Łowy") i trzech dłuższych ("Metal", "Oblężenie Paryża", "Morowa wdowa"). Każda zrodziła się w głowie komiksowego specjalisty od wikingów, Briana Wooda, który tradycyjnie współpracował z różnymi artystami. Efekt jest bardzo nierówny, bowiem obok prawdziwych perełek ("Łowy") trafiły się historie, przez które trudno przebrnąć z przyjemnością.
Choć Wood dba o szczegóły i historyczną autentyczność, to "Saga europejska" nie jest komiksem edukacyjnym. Tak jak w poprzednich sagach mamy tu do czynienia z autorskim spojrzeniem na tamte brutalne, mroczne czasy. Na ludzi, ich pragnienia i problemy.
W "Sadze europejskiej" na pierwszy plan wysuwa się konflikt między wikingami wyznającymi własnych bogów a chrześcijanami z kontynentu. W "Oblężeniu Paryża" Wood ukazuje krwawe starcie tych dwóch żywiołów, z kolei w "Metalu" przenosi ten motyw na bardziej osobistą płaszczyznę.
- Niespokojne mamy czasy. Chrześcijanie stoją u naszego progu. A gdzie są chrześcijanie, tam pojawiają się oszustwo, przekupstwo i wkrótce potem bieda – mówił kowal Eryk, bohater "Metalu". Eryk próbuje odnaleźć się w nowym świecie, ale nie godzi się na rzeczywistość pod znakiem krzyża.
Pali kościoły, bez litości morduje księży i chrześcijańskich rycerzy. Walczy z "nowym bogiem", pozostając wiernym swoim bóstwom. Ale i to się zaczyna zmieniać, gdy na drodze Eryka pojawia się dziwna zakonnica.
"Saga europejska" to 420 stron w twardej oprawie, które warto postawić obok poprzednich tomów "Ludzi Północy". Nie wszystkie opowieści trzymają wysoki poziom (pod względem scenariusza i rysunków), ale to i tak doskonała rzecz dla miłośników wiadomych realiów.