Przedmurze, czyli co?
Niewielu z nas wie, że termin "przedmurze chrześcijaństwa" został ukuty w nieco innych celach, niż moglibyśmy się spodziewać. Jego autorem jest Jan Ostroróg I, XV-wieczny szlachcic, który "jako polityk stał konsekwentnie na gruncie świeckości interesów państwa, co równało się postawie antykościelnej, a w każdym razie antypapieskiej". Termin "przedmurze", który próbował przeforsować, oznaczał, że Rzeczpospolita stanowi granicę chroniącą świat chrześcijański przed innowiercami. Dlatego też "papiestwo musi zrezygnować ze ściągania z polski opłat, gdyż przedmurze potrzebuje majątku na zbrojenia, organizowanie skutecznego oporu oraz na obronę sprawiedliwości i utrzymania spokojności domowej".
Termin zaproponowany przez Ostroroga przyjął się także na zachód od naszych granic, używali go choćby Kallimach i Erazm z Rotterdamu, którzy nadali mu sens bliski do dzisiejszego. Określenie "przedmurze chrześcijaństwa" wróciło do nas ze zdwojoną mocą i było używane jeszcze długo po pokoju westfalskim, który "zerwał z frazeologią wyznaniową w sprawach politycznych". Mimo że Europa dawno nie rozpatrywała już spraw Starego Kontynentu w kontekście wspólnoty religijnej, Polacy trwali w przekonaniu o swojej wyjątkowej roli, czego dowodzi choćby polska literatura romantyczna lub... wypowiedzi niektórych współczesnych polityków.