"Lucky Luke. Prorok": Grzesznicy muszą odkupić swe winy[RECENZJA]
Fani przygód Lucky Luke’a doskonale wiedzą, że kiedy Daltonowie trafiają do więzienia, to można się spodziewać, że wkrótce stamtąd uciekną. Tak dzieje się też w „Proroku”, ale tym razem istotną rolę do odegrania ma również pewien fałszywy kaznodzieja.
Już na początku komiksu jesteśmy bowiem świadkami tego, jak prorok Dunkle nawet za kratkami wygłasza naprawdę płomienne kazania. Szybko możemy się też przekonać, że jego przemowy wprawdzie nie przyciągają tłumów, ale też nie wszyscy pozostają na nie obojętni. Otóż okazuje się, że za prorokiem chcą podążać Bzik i Averell, a co jest naprawdę zadziwiające – ten ostatni nie zjada nawet przysługujących mu porcji!
Najgłupsze wypowiedzi gwiazd o koronawirusie
Oczywiście pozostali trzej bracia próbują mu pomóc, ale nie jest to wcale takie proste zadanie. Jakby tego było mało, losy tej piątki będą złączone także po wspólnej ucieczce z więzienia!
Inną sprawą jest, że udaje im się znaleźć kryjówkę, w której dość długo są bezpieczni przed ścigającym ich dzielnym kowbojem. Ba, początkowo w Paradise Gulch na Daltonów nie czekają w praktyce żadne pokusy – nie ma tam ani banku, ani rusznikarza, ani nawet szeryfa, a zamiast salonu jest pijalnia ziół! Z rozbawieniem możemy też obserwować, jak bandyci udają grzeczne owieczki – ale oczywiście trwa to tylko do czasu.
Co ciekawe, zmiany w miasteczku zostaną zapoczątkowane nie przez Daltonów, lecz przez Dunkle’a, który okaże się też groźniejszym od nich przeciwnikiem dla Lucky Luke’a. Ten ostatni będzie zaś musiał wykazać się zarówno sprytem, jak i umiejętnościami strzeleckimi, aby doprowadzić wszystkich zbiegów z powrotem do więzienia. A w każdym razie na brak emocji nie będziemy mogli narzekać.
Trzeba przyznać, że w „Proroku” znajdziemy wiele naprawdę zabawnych scen, a postać Dunkle’a wnosi sporo urozmaicenia do znanego schematu historyjek z udziałem Daltonów. Można więc stwierdzić, że Patrick Nordmann jako scenarzysta całkiem dobrze wykonał swoją robotę, a rysunki Morrisa są jak zwykle doskonałe, dzięki czemu album ten nie ustępuje innym, w których możemy obserwować starcia Lucky Luke’ z tą czwórką niezbyt lotnych bandytów.