Trwa ładowanie...

Lucky Luke: Człowiek z Waszyngtonu": Kampania w terenie [RECENZJA]

O tym, że Lucky Luke doskonale radzi sobie z rozmaitymi szumowinami z Dzikiego Zachodu, wiedzą wszyscy fani jego przygód. W „Człowieku z Waszyngtonu” możemy się zaś przekonać, że dzielny kowboj potrafi być równie skuteczny, kiedy wspiera polityka ubiegającego się o najwyższy urząd w państwie.

Lucky Luke: Człowiek z Waszyngtonu": Kampania w terenie [RECENZJA]Źródło: Materiały prasowe
d2dx1s4
d2dx1s4

Na początku komiksu widzimy, jak Lucky Luke rozprawia się z Billym Kidem (aczkolwiek słynny bandyta jeszcze powróci w tym albumie), a wkrótce po tym główny bohater trafia do stolicy USA. Tam bez wahania zgadza się przyjąć misję eskortowania Rutherforda Hayesa, który ma wyruszyć na Dziki Zachód, aby zdobyć poparcie tamtejszych wyborców w toczącej się kampanii prezydenckiej. Okazuje się zresztą, że w tym przypadku największym zagrożeniem nie są wcale bandyci czy Indianie, ale samozwańczy kandydat republikanów Perry Camby. Dysponuje on bowiem ogromnym majątkiem i ma poparcie wielu lobby przeciwnych realizacji programu Hayesa. A jakby tego było mało, Camby wynajmuje mordercę, który ma wyeliminować jego rywala!

Obejrzyj zwiastun "Pogromcy duchów: Dziedzictwo":

Jak łatwo się domyślić, w tej sytuacji Lucky Luke ma niemal przez cały czas ręce pełne roboty. Prawie na każdym etapie podróży kowboj musi udaremnić jakiś zamach na Hayesa, a jest to tym trudniejsze, że najemnik Camby’ego nie ogranicza się do bezpośrednich ataków, ale ucieka się też do rozmaitych podstępów. Co gorsza, wszystko wskazuje na to, że ktoś z najbliższego otoczenia Hayesa jest zdrajcą…Oczywiście Lucky Luke w końcu zdemaskuje tę czarną owcę, ale zanim to nastąpi, będziemy świadkami wielu malowniczych i zabawnych scenek w trakcie kampanii wyborczej Hayesa, który z równym zapałem wygłasza swe mowy na pastwisku, na święcie piwa, wśród Indian, a nawet do bluesowej melodii.

Lucky Luke. Człowiek z Waszyngtonu. Tom 73 Materiały prasowe
Lucky Luke. Człowiek z Waszyngtonu. Tom 73 Źródło: Materiały prasowe

Niewątpliwie najwięcej emocji wzbudza zaś finałowa debata między dwoma kontrkandydatami, w trakcie której padają nie tylko słowne argumenty… Nie wszystkie wydarzenia przedstawione w komiksie są w stu procentach zgodne z faktami (Hayes na przykład w trakcie swej podróży raczej nie miał szansy spotkać muzykującego Scotta Joplina, gdyż ten był wtedy jeszcze dzieckiem), ale ten satyryczny obraz amerykańskiej rzeczywistości lat siedemdziesiątych XIX wieku jest dla nas po prostu doskonałą rozrywką. Fani przygód Lucky Luke’a z pewnością nie będą więc zawiedzeni tym albumem.

d2dx1s4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2dx1s4

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj