"Nie kryłem, kim jestem"
Wiśniewski ujawnił się w 1947 roku. Wcześniej założył warsztat i próbował jakoś radzić sobie w nowej rzeczywistości.
- Pierwszą wizytę UB miałem w 1946 roku - wspominał. - Ubecy, po moim ujawnieniu się, zaczęli mnie namawiać, aby przejść do pracy w resorcie bezpieczeństwa.
Oczywiście odmówił. Przyznawał też, że znajdował się pod stałą obserwacją, w dodatku, bez swojej zgody, i tak został zarejestrowany jako "tajny współpracownik"
- Nie mogli mnie niczym szantażować, żadnych zarzutów postawić mi nie mogli - dodawał. - Z komunistami nie chciałem mieć wtedy nic wspólnego. Ja nie kryłem, kim jestem, jakie mam poglądy.
Sonia Miniewicz/książki.wp.pl