Literatura mniej obecna: Rumunia
Książka jest wielkim, pełnym dygresji i skoków myślowych monologiem wewnętrznym, w którym narratorka opowiada długie umieranie swej ukochanej ciotki. Dziewczynka z Mamałygi, już dorosła, towarzyszy ciotce w ostatnich chwilach w szpitalu. Przesiaduje przy łóżku chorej, rejestruje szpitalne rutyny, karmienie, mycie, zabiegi lekarskie, wspomina ostatnie lata życia ciotki, powraca do czasów, kiedy razem jeździły po świecie z cyrkiem, szereg scenek jak migawkowe zdjęcia, egzotyczne podróże, różne miasta, mężczyźni, hotele, strzępy rozmowy. Pojawiają się też wątki rumuńskie, fakty sprzed narodzin narratorki, które uzupełniają życiorysy osób występujących w Dziecku w mamałydze. Zwraca uwagę niezwykły w swej prostocie, a zarazem poetyckiej finezji język - bezradny wobec cierpienia, zredukowany zostaje jakby do swej esencji, ogołocony z przypadkowości.