Urlop jak powrót do domu
Szwedzka reporterka słusznie zwraca uwagę, że już w samą naturę turystyki wpisana jest potrzeba zachowania równowagi pomiędzy poczuciem bezpieczeństwa a przygodą:
„Chcemy przeżyć coś wyjątkowego, udać się podróż, która jest jedyna w swoim rodzaju, szukamy wrażeń, które różnią się od domowej codzienności, migawek kodaka, które możemy obejrzeć z innymi po powrocie do domu. Najlepiej, jeśli towarzyszą nam ludzie podobni do nas, szyldy i menu są w naszym języku, jedzenie jest rozpoznawalne, a przewodnicy rozumieją nasze potrzeby”.
Dielemans w czasie swoich podróży do różnych odległych miejsc rozmawiała z turystami ze Szwecji, Wielkiej Brytanii, Kanady czy Australii i w Witajcie w raju przytacza niektóre ich wypowiedzi. Na swojej drodze spotkała na przykład starszą parę, która każdego lata od 1972 roku przyjeżdża do tego samego hotelu na Gran Canarii.
„Mamy poczucie, jakbyśmy wracali do domu. Czujemy się tu bezpieczni. Znam tu wszystkich ludzi i wszystkie drogi, mam odwagę wyjść, nie boję się. Gdybyśmy byli gdzieś indziej, pewnie bym się bała” – opowiada Ingegerd Ahlman.