"Wszyscy chcą wiedzieć, na czym jadę. Jak to na czym? Na rowerze"
Kiedy Armstrong odpierał ataki dziennikarzy we Francji, firma Nike, jeden z głównych sponsorów, przygotowała nowy spot reklamowy z jego udziałem. Kolaż patrzył prosto w kamerę i mówił: - "To jest moje ciało i mogę z nim zrobić, co chcę. Mogę je zmuszać, badać, usprawniać, słuchać go. Wszyscy chcą wiedzieć, na czym jadę. Jak to na czym? Na rowerze i przez sześć godzin dziennie wypruwam sobie żyły. A na czym ty jedziesz?"
Dziennikarz David Walsh, którego życiowym celem stało się zdemaskowanie oszusta, podejrzewał na czym jedzie sportowiec. I z pewnością nie był to rower. W 2004 roku, opierając się na wspomnieniach masażystki O'Reilly, Walsh z Pierre'em Ballesterem opisali dokładnie proceder dopingowy zawodnika. Publikacja pojawiła się we Francji, a redakcja Walsha, "Sunday Times" opublikowała tylko obszerne fragmenty. Armstrong wpadł w szał: - "Pier... Walsh, pier... mały troll wciska ludziom kit. To najgorszy dziennikarz, jakiego znam" - nie przebierał w słowach. Do akcji jak zwykle wkroczyli jego doradcy i zablokowali całą sprawę. Armstrong przeprosił dziennikarza dopiero w rozmowie z Oprah.