"Książę Nocy 5: Anna. Arkanea": Trudne czasy dla wampirów [RECENZJA]
Wydane w jednym tomie kolejne dwie części cyklu o Kerganie przynoszą jak zwykle mrożące krew w żyłach opowieści, ale „Anna. Arkanea" zasługuje na uwagę również ze względu na ciekawie nakreślone tło historyczne.
Nie da się przy tym ukryć, że numeracja tomów w obecnej edycji „Księcia Nocy” bywa dość zwodnicza. Zbiorcze wydanie ósmego i dziewiątego albumu cyklu oznaczono bowiem numerem piątym, a tymczasem „Anna. Arkanea" to kontynuacja historii przedstawionej w „Pierwszej śmierci”, czyli albumu siódmego (według chronologii powstawania), ale wydanego u nas jako tom pierwszy.
''Nowi mutanci'' - polski zwiastun
Okazuje się, że chociaż od przemiany Kergana upłynęło prawie dziewięćset lat, to Arkanea jest wciąż u jego boku. Główny bohater nie jest jednak już młodym i niedoświadczonym wampirem, wyraźnie więc dostrzegamy, że zaczyna go męczyć uzależnienie od pragnącej o wszystkim decydować towarzyszki. Przesilenie w relacjach tych dwojga wydaje się nieuniknione, ale zanim do niego dojdzie, widzimy ich jak na początku XI wieku ukrywają się w chacie leżącej w głębi lasu, kilka mil o Kijowa.
Nie ulega też wątpliwości, że wampirom nie są w smak porządki, jakie zaprowadza tam książę Włodzimierz, a w szczególności rozprzestrzeniające się wpływy chrześcijaństwa. Pogaństwo, które akceptowało istnienie mrocznych sił, oraz brak silnej władzy stwarzały przecież doskonałe warunki do egzystencji krwiożerczych stworzeń. A teraz jesteśmy świadkami tego, jak błąd popełniony przez Kergana na polowaniu sprawia, że tropem wampirów podąża brat Artemius, który może też liczyć na poparcie ze strony władcy.
Dowiadujemy się również, że książę ma znacznie poważniejsze zmartwienia. Podejrzewa on – zresztą całkiem słusznie – że jego bratanek (a tak naprawdę syn) Światopełk najchętniej sam zająłby kijowski tron. Ten ostatni zanim przystąpi do realizacji swych planów, postanawia zasięgnąć rady u wyroczni. Okazuje się zaś, że tą wieszczką jest Arkanea. W ten sposób przyszłość pary wampirów splącze się z losami Światopełka i jego ukochanej Anny. Ta ostatnia zdecyduje się bowiem podążyć za Kerganem, kiedy jej ukochany zostanie uwięziony przez księcia Włodzimierza.
Obserwowanie rywalizacji o kijowski tron jest bez wątpienie interesujące, ale znacznie więcej emocji zapewnią nam działania brata Artemiusa. Jest on równie wytrwały co bezwzględny w tropieniu wampirów, uznaje bowiem, że w tym przypadku cel uświęca środki. Nie mamy więc żadnych złudzeń, że kiedy w jego ręce wpada Arkanea, to będą ją czekać straszliwe tortury. Z kolei Kergan, związany ze swą stwórczynią szczególną więzią, nie może w tym momencie pozostać bierny i rusza jej na pomoc. Zdaje on sobie jednak sprawę, że w pojedynkę może nie dać rady pokonać Artemiusa, dlatego wkrótce widzimy u jego boku gotowych na wszystko pomocników. W związku z tym w trakcie finałowego starcia napięcia i przelewanej krwi będzie pod dostatkiem.
Warto zaznaczyć, że „Anna. Arkanea" dobrze prezentuje się zarówno pod względem fabularnym, jak i wizualnym, chociaż tym razem Yves Swolfs ograniczył się do roli scenarzysty, a rysunki stworzył Thimothée Montaigne, który na szczęście świetnie potrafił wczuć się w mroczny klimat tej serii.