Gombrowicz naprawdę osobisty
Po śmierci męża w lipcu 1969 roku, Rita Gombrowicz chciała zapoznać się z zawartością pozostawionych przez niego papierów. Jako że nie znała polskiego, w tłumaczeniu najważniejszych dokumentów pomagała jej sąsiadka, Maria Paczowska, która z kolei w tym czasie nie mówiła jeszcze płynnie po francusku.
"Wtedy jednak zorientowałam się, z czym mam do czynienia w przypadku "Kronosa". To najbardziej osobista, obiektywna opowieść o życiu Gombrowicza. Najlepiej czytać ją równolegle z "Dziennikiem". Jeżeli "Dziennik" jest rodzajem autokreacji artystycznej, to "Kronos" pokazuje materię, na podstawie której ta autokreacja powstała. W "Dzienniku" Gombrowicz jakby mówi "Oto ja artysta", w "Kronosie": "taki jestem naprawdę" - mówiła Rita Gombrowicz na konferencji prasowej w Warszawie.