W razie pożaru uratuj właśnie "Kronosa"
O istnieniu "Kronosa" Rita Gombrowicz, wdowa po pisarzu, dowiedziała się w 1966 roku, ale nie zdawała sobie jeszcze sprawy, czym są te zapiski, gdyż nie znała języka polskiego:
"Dwa lata później mój mąż, coraz bardziej chory i zmęczony, zaczął wprowadzać mnie w sprawy związane z "administrowaniem jego sławą", czyli opiekowaniem się jego twórczością. Uczył mnie jak czytać umowy z wydawcami, jak odpowiadać na listy. Wtedy właśnie pokazał mi segregator z rękopisem "Kronosa".
Powiedział: "Jeśli wybuchnie pożar, bierz "Kronos" i umowy i uciekaj, jak najszybciej możesz". Wiedział, że sam, chory na astmę, nie uratuje w takim wypadku niczego. Ale wtedy zrozumiałam, jak ważne są dla niego te zapiski".