Kronika Białego Wilka
To nie czas na emeryturę
Geralt przyszedł ponoć z północy, a przynajmniej tak gadali ci, którzy pamiętają, jak we dworze króla Foltesta strzygę ubił. Ale, jakby zapewne podobne rewelacje niewybrednie skwitowali dobrzy ludzie z Wyzimy, tam to wiedzą. Bo białowłosy przybył z serca Polski, z Łodzi, zrodzony z myśli i pióra Andrzeja Sapkowskiego, który do czterdziestki parał się handlem, aby nareszcie, ku chwale literatury - i, jak się potem okaże, także światowej popkultury - rzucić dotychczasowe zajęcie i harówkę na etacie w diabły na rzecz pisania.
Geralt przyszedł ponoć z północy, a przynajmniej tak gadali ci, którzy pamiętają, jak we dworze króla Foltesta strzygę ubił.Ale, jakby zapewne podobne rewelacje niewybrednie skwitowali dobrzy ludzie z Wyzimy, tam to wiedzą. Bo białowłosy przybył z serca Polski, z Łodzi, zrodzony z myśli i pióra Andrzeja Sapkowskiego , który do czterdziestki parał się handlem, aby nareszcie, ku chwale literatury - i, jak się potem okaże, także światowej popkultury - rzucić dotychczasowe zajęcie i harówkę na etacie w diabły na rzecz pisania. Uff.
Dzisiaj jego Geralt i cały Kontynent żyją życiem własnym, osobnym, już poza wyobraźnią autora, tworząc uniwersum o zasięgu globalnym, na który składa się kanoniczny pięcioksiąg i trzy inne książki oraz liczne apokryfy: gry, film i komiksy.Za rok wiedźminowi stuknie trzydziestka, ale, choć Sapkowski na razie o nowej powieści milczy, można domniemywać, że Geralt spokojnie do emerytury nie dotrwa i zajęcie dla najemnego łowcy maszkar się znajdzie.