Konie nie poznają królowej
Mogłoby się wydawać, że - w myśl stereotypów dotyczących arystokracji - Elżbieta II wyraża żywe zainteresowanie tak zwaną "sztuką wysoką". Nic podobnego. Marr kilkakrotnie stwierdza, że królowa jest zapaloną fanką telenowel i seriali komediowych, które ceni sobie znacznie wyżej niż choćby spektakle operowe. Monarchini ma jednak jedno nieco bardziej wysublimowane (choć ogólnodostępne) hobby. Mowa tu o jeździe konnej oraz gonitwach.
Niewykluczone, że właśnie dlatego, przemawiając po ceremonii zaślubin księcia Karola i Camilli Parker Bowles, zaczęła "od żartu, uroczyście tłumacząc, że ma do zakomunikowania ważną nowinę: 'Hedgehunter wygrał Wielką Narodową! (mowa o koniu, który wygrał Grand National, coroczny wyścig konny, który odbywa się w Liverpoolu)'". Podobno królowa znana jest z dezynwoltury, jaką wykazuje w otoczeniu tych zwierząt: "Po osiemdziesiątce nadal jeździ konno i nadal zdecydowanie odmawia noszenia kasku. (...) Konie zawsze dawały ukojenie, przecież one nie wiedzą, że jest królową. Respektują nie rangę, tylko umiejętności".