Wszystko mi się przypomina
Jak wiele wspomnień, również rozmowa Ćwielucha i Kowalewskiego zaczyna się od dzieciństwa bohatera - to dramatyczne momenty, bo przypadają na lata II wojny światowej. Wtedy właśnie Kowalewski stracił ojca - Cyprian Kowalewski był oficerem Wojska Polskiego, walczył z bolszewikami w 1920 roku, następnie w III powstaniu śląskim. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości próbował zakładać Bank Rolny na Wołyniu, ale oszukał go wspólnik, później został dyrektorem papierni w Jeziornej. Zmobilizowany przed wrześniem 1939 roku, trafił podczas wojny do sowieckiej niewoli. Matka, Elżbieta Kowalewska - aktorka z żydowskiej rodziny o rabinicznych tradycjach - za wszelką cenę starała się chronić syna, zaś ciotka w mieszkaniu zorganizowała punkt kontaktowy i pomagała w ukrywaniu Żydów, uciekających z warszawskiego getta.
W tych wspomnieniach nie brak też historii tragikomicznych, jak te o chłopcu, który unikał kąpieli strasząc matkę tym, że rzekomo słyszy nadlatujące bombowce. Kowalewski wspomina także dramatyczne losy własnej rodziny i tych, którzy przewinęli się przez mieszkanie ciotki Bieniewskiej: zarówno jako poszkodowani, jak i kolaboranci. Z tymi ostatnimi zdarzało się, że lata później... pracował w teatrze.
Na zdjęciu: jedno z niewielu wspólnych zdjęć matki i ojca (od lewej), Krynica w 1938 roku