Choć opowiadania z pierwszego autorskiego zbioru Jewgienija T. Olejniczaka są mocno zróżnicowane gatunkowo, to w większości z nich odnajdziemy podobny, bardzo specyficzny klimat. W opisywanych przez autora historiach, niesamowitość wdziera się do naszej rzeczywistości, stwarzając nastrój zagrożenia, burząc pewność co do rządzących światem praw, wystawiając na próbę ludzką wrażliwość, odwagę i wiarę. Wszystko to zmusza także czytelnika do modyfikacji własnego postrzegania różnych aspektów rzeczywistości i otwarcia się na nieznane. W tytułowej „Nocy szarańczy”, po uderzeniu w Ziemię planetoidy, nad całym globem zapada apokaliptyczna noc. Katastrofa budzi także uśpione do tej pory demoniczne moce naszej planety. „Riffy” opowiada o gitarzyście, który za pomocą swojej muzyki przywołuje emanację złowrogich sił z innego świata. Z kolei „Pasażer” to historia ducha kompozytora, który zaczyna czuwać nad utalentowanym muzycznie chłopcem. „Czarny punkt” ukazuje natomiast przeżycia mieszkańców pewnej wsi, leżącej w
pobliżu miejsca, w którym w wypadkach samochodowych ginie wiele osób. Te cztery opowiadania dla zbudowania odpowiedniego nastroju sięgają do metafizyki, czerpią motywy z poetyki literatury grozy i horroru. Pewne tego typu motywy można też znaleźć w „Wyspie mnichów”, w której to – w realiach litewsko-słowiańskiego średniowiecza – bohater walczy z zagrożeniem ze strony rasy żmijów. To opowiadanie jest jednak w zasadzie niemal kanoniczną historią heroic fantasy.
Odmienne źródła, niż wyżej wymienione, ma niesamowitość objawiająca się w pozostałych czterech tekstach zbioru, które gatunkowo mieszczą się w nurcie science fiction. We „Florencji” podróżnik w czasie chce zmienić historię malarstwa, przemieszczając się do szesnastowiecznego włoskiego miasta. Do roku 1974 przenosi się natomiast z naszych czasów bohater „Frankfurtu”. Pragnie on obejrzeć na żywo półfinałowy mecz Polska-RFN, rozgrywany w ramach ówczesnego Mundialu. Opowiadanie „Sztuczne palce” ukazuje przyszłość, w której kasjerami w sklepach są androidy, przystosowane do właściwego reagowania na emocje sfrustrowanych klientów. W końcu „Dom Marty” to pełna nostalgii historia o spotkaniu księdza i upośledzonego chłopca z umierającym obcym. Ze względu na tematykę i klimat historia ta przywodzi na myśl znakomity, klasyczny utwór Clifforda D. Simaka Śmierć w domu.
Tom zbiera opowiadania już wcześniej publikowane – w serwisach internetowych, pismach branżowych, antologiach. Stanowi więc niejako podsumowanie dotychczasowego dorobku autora i prezentację jego szerokich możliwości twórczych – zarówno w kwestii doboru tematów, jak i poetyki, w jakiej zostają one opracowane. Szczególnie mocno przemawiają do te teksty, w których Olejniczak poprzez zaangażowanie emocjonalne bohaterów ujawnia, jak należy sądzić, swoje osobiste pasje, takie jak muzyka („Riffy”) czy piłka nożna („Frankfurt”). Autor lubi zaskakiwać, stosując nie tylko przewrotne puenty, ale też niespodziewane zmiany punktu widzenia na różnych etapach rozwoju fabuły. Zmusza to czytelnika do ciągłego skupiania uwagi na lekturze i gotowości, by przewartościowywać wcześniejsze oceny opisywanych zdarzeń. Takie zabiegi nadają prozie Olejniczaka rys świeżości i oryginalności, wciągając odbiorców w intelektualną grę o dużej liczbie niewiadomych. Z powyższych względów Noc szarańczy nie jest więc pozycją dla
miłośników wyłącznie jednego podgatunku fantastyki czy określonego schematu fabularnego. To książka dla ludzi o otwartych umysłach, którzy chętnie trenują ich elastyczność i poszerzają percepcję otaczającego ich świata.