"Z drogi, gnoje!"
Nieprzypadkowo to właśnie amerykańskiemu gwiazdorowi przypadł zaszczyt pożegnania Thompsona w ten nietypowy sposób. Panowie byli bardzo zaprzyjaźnieni i razem oddawali się wszystkiemu temu, co zaliczamy do rock'n'rollowego etosu. Johnny Depp wspominał w programie "Graham Norton Show" o swoim pierwszym spotkaniu z pisarzem. Thompson wszedł do baru, w którym bawił się również aktor.
Jak mówił Depp: "Drzwi wejściowe się otworzyły i zobaczyłem iskry, wszędzie było pełno iskier. Tłum ludzi rozstąpił się niczym morze i pojawił się on. W lewej dłoni trzymał oścień (urządzenie do poganiania bydła - przyp. MW), a w prawej: paralizator. Usłyszałem tylko: z drogi gnoje! A potem podaliśmy sobie ręce i... poszliśmy do niego do domu, żeby wybudować bombę". Aktor dodał, że zdetonował ładunek za pomocą strzału z shotguna. Całkiem niezły początek przyjaźni.