Wyzwanie rzucone społeczeństwu
Nomadyczny tryb życia Aniołów Piekieł, polegający przede wszystkim na łamaniu wszelkich przepisów ruchu drogowego, faszerowaniu żołądka rozmaitymi rodzajami alkoholi i narkotyków oraz wikłaniu się w konflikty z prawem, zarówno odrzuca, jak i fascynuje, czy wręcz: pociąga. Ostatecznie chodziło przecież o rzuceniu wyzwania społeczeństwu, które z protekcjonalnością spogląda na wszelkie przejawy odchodzenia od przyjętych norm. Anioły wyrosły na przekonaniu, że można żyć inaczej i czuć się całkowicie wolnym.
Zupełnie, jak Hunter S. Thompson. Autor kończy książkę opisem nocnych przejażdżek na motorze, który puentuje następującą refleksją: "Spuszczasz ciąg gazu, rozglądając się za glinami, ale tylko do następnego zaciemnionego odcinka drogi i kolejnych kilku sekund na granicy... Tej Granicy... Nie można tego wytłumaczyć, bo jedyni ludzie, którzy wiedzą, gdzie ona się znajduje, to ci, którzy ją przekroczyli. Inni - jeszcze żyjący - wystawili swoją kontrolę na ostateczną próbę, a później zawrócili, zwolnili albo zrobili to, co po prostu zrobić musieli, kiedy przyszło im wybierać pomiędzy Teraz a Później. Ale ta granica wciąż gdzieś Tam istnieje. Albo jest Tutaj. Zetknięcie się motocykli i LSD to nie kwestia przypadkowego medialnego rozgłosu. Obie te rzeczy stanowią sposób na dotarcie do kresu, do miejsca, gdzie rodzą się znaczenia".
Mateusz Witkowski/ksiazki.wp.pl