Płeć ważniejsza od medali
Na zdjęciu: Stanisława Walasiewiczówna w Warszawie, 1933 r.
Walasiewiczówna zdobyła w swojej karierze m.in. 24 tytuły mistrzyni Polski, 50 tytułów mistrzyni USA, 18 razy ustanawiała rekordy światowe, "a jej rekord Polski z 1937 r. w biegu na 100 metrów (11,6 sekundy) nie został pobity aż do 1960 r." Mimo to postać polskiej lekkoatletki po latach budzi zainteresowanie głównie przez kwestię płci i tożsamości. Męski wygląd Walasiewiczówny od zawsze budził podejrzenia, ale dopiero po śmierci (zginęła podczas napaści rabunkowej w 1980 r.) jej sekret wyszedł na jaw.
"Koroner po wnikliwych badaniach wydał opinię, że (...) posiadała zarówno męskie, jak i żeńskie organy płciowe (zapisano, że miała dziwnie wykształconą cewkę moczową i bardzo słabo rozwiniętego penisa). Była zatem hermafrodytą – zarówno kobietą, jak i mężczyzną. Albo może ani kobietą, ani mężczyzną" – pisze Jatkowska. O płeć polskiej mistrzyni pytano już wcześniej jej męża, boksera Harry’ego Neila Olsona, z którym związała się w 1956 r. Ich małżeństwo trwało zaledwie 2 miesiące. Olson zdradził, że "obowiązki małżeńskie wypełniali tylko przy całkowitym zaciemnieniu pokoju i zaledwie kilka razy. Nie dostrzegł nic nadzwyczajnego w budowie anatomicznej żony."