Kawa w Paryżu
Według słów Moniki, Andrzejowi od razu spodobały się jej długie nogi i brązowe oczy. Ją również zafascynowała jego osoba, a w szczególności niebieskie, płochliwe oczy - kontrastujące z pewnością siebie, jaką prezentował od wejścia w progi biura. Ten kontrast miał być zawsze obecny w ich życiu: przy żonie Słowik był czułym, opiekuńczym, wrażliwym facetem; przy kolegach zaś i interesach - twardym, bezkompromisowym szefem.
Po pierwszym spotkaniu Andrzej zaproponował Monice pójście na kawę i obiecał zabrać ją w ciekawe miejsce. Jak obiecał, tak zrobił - zabrał ją na tę kawę do Paryża. Później spędzili razem sylwestra i pojechali na narty do Davos, gdzie po raz pierwszy się kochali. Monika, obeznana z życiem na wysokim poziomie, nauczyła obserwującego ją chłopaka wielu rzeczy: a to jedzenia ostryg, a to jazdy na nartach... On z kolei stopniowo wprowadzał ją w swój świat, zupełnie inny niż to, co dotychczas znała.