Wbrew wątpliwościom
Podczas wyprawy do Hiszpanii Philby współpracował nie tylko z Sowietami, ale i z Brytyjczykami. Dostarczając im informacje, próbował wkupić się w łaski. I udało mu się - w 1941 roku został pracownikiem MI6. Co ciekawe, wybuch II wojny światowej nie odmienił sympatii agenta, ale nie pozostawił go też obojętnym. Philby był zbyt inteligentny, by kupić oficjalne wytłumaczenie paktu Ribbentrop-Mołotow i wielokrotnie zadawał sobie pytanie, czy cios w plecy Polaków i współpraca z faszystami były konieczne. Ostatecznie jednak uznał, iż musiały istnieć jakieś okoliczności, których nie znał, a które tłumaczyły ruch Stalina.
W trakcie wojny Philby rozpracowywał dla MI6 regiony, na których znał się najlepiej - Portugalię i Hiszpanię. Z czasem rozszerzono jednak jego obowiązki o Amerykę Północną, dzięki czemu poznał i zaprzyjaźnił się z Jamesem Jesusem Angletonem. Późniejszy szef CIA (w latach 1954-75) szybko zauroczył się w Philbym i całkowicie mu zaufał. Gdy na jaw wyjdzie jego zdrada, Angleton będzie tym, który zostanie zraniony najmocniej. I który, by nigdy więcej nie doszło do takiej sytuacji, rozpocznie w swojej agencji słynne polowanie na krety.
(na zdjęciu: James Angleton)