"Ciężki grzech i wina"
"Lato 1936. Upojenie latem i życiem. [...] Powinienem był czuć się szczęśliwy. Miałem pracę, dość pieniędzy na moje potrzeby i uroczą kochankę. Czyli wszystko jak być powinno. A jednak czułem, że to tylko pauza, czas jakby wzięty w nawias po moim cierpieniu, ciężkim grzechu i winie, a przed niewiadomą komplikacją, w którą ciągnęło mnie jak ćmę do świecy" - pisał po latach Miłosz.
Czy mowa w tym fragmencie o nienarodzonym dziecku? Czy to z nim wiąże się ów "ciężki grzech i wina"?
"Mówiąc o burzliwych kolejach swego losu, a na różne sposoby robił to wielokrotnie, Miłosz prawie zawsze napomykał, iż są w jego biografii miejsca tak bolesne, że niemożliwe do opowiedzenia nawet po dziesięcioleciach. Jednym z takich miejsc, bodaj czy nie najważniejszym, jest historia "prawdziwej i tragicznej miłości chłopięcego wieku" - przypomina biograf poety.