Holocaust jako brak taktu
Poruszający jest również rozdział o zbrodniach wojennych dokonywanych m.in. przez Wehrmacht. Co ciekawe, w opowieściach żołnierzy pojęcie to nie odgrywało żadnej roli - decydującym punktem odniesienia były raczej zwyczaje, nie zbrodnie wojenne. Żaden z nich nie poddawał w wątpliwość tego, czy ekstremalna przemoc wobec ludności cywilnej jest usprawiedliwiona i odpowiednia. Zasadniczy sprzeciw wobec zbrodni był wyjątkiem, podobnie, jak rzadkością byli żołnierze, którzy swoją wiedzę wykorzystywali jako impuls do refleksji na temat wojny. Jeden z nich hekatombę Żydów rozpatrywał wręcz w kategorii... braku taktu. Mówił: "Fuhrer bardzo nam zaszkodził za granicą przez takie potraktowanie kwestii żydowskiej. To zresztą także brak taktu (...) To było nieuniknione. Pojedynczy człowiek zawsze popełnia błędy".