Sport jest jak botoks
"Wiele osób pyta mnie wprost, po co mi to wszystko, ten wysiłek, wstawanie z kurami, młot i spadochron. Odpowiedź brzmi: po zdrowie" - pisze w "Żegnaj, pulpecie" Bosacka. I dalej:
"Sport jest jak botoks: skóra staje się zwarta, bardziej napięta, zmarszczki są mniej widoczne. Ruch pobudza wydzielanie odmładzającego hormonu wzrostu, którego poziom spada wraz z wiekiem. [...]
Sport jest jak superzdrowy zastrzyk - poprawia dotlenienie i ukrwienie wszystkich organów wewnętrznych, tkanek i mięśni, zwiększa odporność. To także - jak śpiewali Starsi Panowie - "klinek na splinek". Wysiłek wypędza hormony stresu (adrenalinę i kortyzol), pobudza wytwarzanie hormonów szczęścia (endorfin)".