Nadszedł nowy Mickiewicz
Należy wiedzieć, że w międzywojennej Warszawie poeci byli rozchwytywani niczym współcześni piosenkarze czy aktorzy. Tuwim był w centrum zainteresowania, a jego wiersze zyskiwały uznanie w kulturalnych kręgach stolicy.
Najpierw pojawił się utwór "Wiosna", który rozpętał burzę wokół młodego poety. Według relacji Ireny Tuwim, z jednej strony chwalono jej brata, a z drugiej zarzucano mu skandaliczny styl oraz chęć burzenia porządku społecznego. "Zdegenerowany pan Tuwim oddziaływa na młode dusze jak najzjadliwsza trucizna" - pisała w 1918 roku prasa po publikacji "Wiosny". Nazywano go "żydowskim pornografem", a z powodu pochodzenia nie przyjęto go do Polskiej Akademii Literatury. Utrzymywano, że jego wiersze "zażydzają" polską literaturę, "cuchną cebulą". Określano go też mianem "gudłajskiego Mickiewicza". Jednak większość czytelników przyjmowała jego dzieła z entuzjazmem.
Wtedy również ukazał się debiutancki tomik poety, zatytułowany "Czyhanie na Boga". Jak pisze jego biograf Mariusz Urbanek: "debiut Tuwima porównywano do debiutu Mickiewicza, a wiersze do malarstwa Cezanne'a". Coraz głośniej zaczęło się mówić, że w Warszawie pojawił się książę poetów.