"Judasz": piękny, bluźnierczy fanfik [RECENZJA]
Jakub Rebelka to znakomity artysta. Jeff Loveness daje się poznać w "Judaszu" jako teologiczny ignorant. Razem stworzyli komiks, który sprawia wrażenie odważnego i rewolucyjnego. Ale to tylko wrażenie.
Za "Judaszem" stał intrygujący koncept. Jeff Loveness chciał pokazać losy biblijnego zdrajcy po zejściu do piekła, opisać spotkanie z Jezusem (katolickie wyznanie wiary mówi, że Chrystus zstąpił do piekieł przed Zmartwychwstaniem) i znaleźć odpowiedź na kilka kluczowych pytań, które nurtują teologów od wieków. Dlaczego Jezus, kochający wszystkich ludzi, nie odwiódł Judasza od zdrady, przez którą został skazany na wieczne potępienie? Czy Judasz miał wybór? Czy inne biblijne szwarccharaktery mogły wybrać dobrą ścieżkę? Jaki właściwie sens miała śmierć Jezusa?
"(…) biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla niego, gdyby się nie narodził" - ten cytat z Ewangelii według św. Mateusza (Mt 24,26) otwiera całą opowieść i zawiera myśl, do której Loveness wraca w kolejnych rozdziałach. Formalnie jego "Judasz" to spójna nowelka, zawierająca fantazyjny obraz piekła i szatana (gdzieniegdzie podparty starotestamentalnymi cytatami). Judasz jest tu pokazany w różnych momentach swojego życia, ale najważniejsze jest pośmiertne spotkanie z Jezusem. To właśnie w tym wątku scenarzysta rozpościera skrzydła i demonstruje swą bujną wyobraźnię.
Bo choć "Judasz" sprawia wrażenie głębokiej, refleksyjnej lektury dla znawców (i krytyków) chrześcijaństwa, tezy i odpowiedzi Lovelessa bardzo łatwo obalić. Świadomie lub nie, autor podchodzi do materiału źródłowego bardzo selektywnie. Ignoruje mnóstwo wątków, które rozwiałyby jego wątpliwości, a zarazem obaliłyby jego tezy. "Czemuś mnie nie ostrzegł? Czemu mnie nie uratowałeś?" – pyta Judasz, sugerując, że cała historia mogłaby się zakończyć inaczej. Loveless nie pamięta najwyraźniej rozmowy Jezusa i Piotra, który znał przyszłość, a mimo to wyparł się swego nauczyciela. Scenarzysta nie rozumie (albo ignoruje) podstawowe założenie wolnej woli i nieomylności chrześcijańskiego Boga.
Najbezpieczniej jest przyjąć, że Loveless opracował na potrzeby "Judasza" swoją własną teologię. Płytką i nielogiczną, ale pozwalającą poprowadzić historię od A do Z. Dla chrześcijanina sporo tu bluźnierstw (chociażby uznanie, że Jezus nie był człowiekiem bez grzechu), ale jako komiks z gatunku fantasy – bardzo udana pozycja. Największa w tym zasługa Jakuba Rebelki, który ilustrując piekło, pozostawił pewną tajemnicę. Znakomicie operuje ograniczoną paletą barw, nie skupia się na detalach, nadając ilustracjom oniryczny klimat.
Doskonałym uzupełnieniem "Judasza" jest galeria okładek i grafik Rebelki i Jeremy'ego A. Bastiana, które aż się proszą o powieszenie w ramce.