Pod wrażeniem słynnego kasiarza
Dziewulski wielokrotnie podkreślał, iż w czasach jego pracy w milicji bandyci i złodzieje mieli swoisty honor i kierowali się zasadami. On sam nie ukrywa, iż był pod dużym wrażeniem Adolfa Ruppa, kasiarza ze słynnej szkoły lwowskich włamywaczy, który okradał banki w Boliwii, Argentynie, Holandii czy Belgii. Jego zdaniem dokonania legendarnego "Szpicbródki" w porównaniu z wyczynami Ruppa, były po prostu śmieszne. Tyle że Ruppa mało kto znał.
- To był złodziej arystokrata - wspomina z entuzjazmem "Dziewul", który miał z nim służbowe kontakty prewencyjne. - Rupp nie znosił prymitywnego chamstwa. On mówił tak: "Każdy odwala swoją robotę. Wy mnie złapcie, jeśli wam się uda. Oni są złodziejami. Ale wzajemny kontakt, wzajemny szacunek istnieje". Był przyjazny i to mówię lojalnie. Spotkałem się z nim dziesiątki razy z przyjemnością. Nie z obowiązku, ale z przyjemnością. Moje notatki ze spotkań są w jego dossier - zapewnia były milicjant.