Trwa ładowanie...

Polak dźgnięty nożem. Zachód potępia przemoc. Polska ambasada milczy. Szczerek komentuje

W ostatnich dniach w stolicy Gruzji doszło do zamieszek. W ich wyniku brutalnie pobity i raniony nożem został polski turysta. Choć większość zachodnich ambasad w Tbilisi wydała oświadczenia potępiające przemoc, nasza ambasada zamilkła. Nie uszło to uwadze Ziemowita Szczerka. Jednocześnie do Polaków piszą sami Gruzini, którzy w obliczu tragedii ostatecznie zdobyli się na 7 tysięczną manifestację solidarności.

Ziemowit Szczerek o reakcji Ambasady RP w Gruzji (a raczej jej braku). W tle zdjęcia  z manifestacji po zamieszkach w Tbilisi, w wyniku których ranny został polski turystaZiemowit Szczerek o reakcji Ambasady RP w Gruzji (a raczej jej braku). W tle zdjęcia z manifestacji po zamieszkach w Tbilisi, w wyniku których ranny został polski turystaŹródło: PAP, EASTNEWS
d1px07i
d1px07i

Polski turysta został zaatakowany przez nożownika w Tbilisi. W tym czasie ulicami stolicy Gruzji miała przejść parada równości. Jednak do niej nie doszło. Miało być to pierwsze takie wydarzenie od 2013 roku, kiedy to garstka przedstawicieli LGTB odważyła się wyjść na ulicę i została zaatakowana przez wspieranych przez cerkiew nacjonalistów. Z taką furią, że policja musiała ich ewakuować.

Po 8 latach od tamtego wydarzenia społeczność LGBT powtórnie chciała zamanifestować swoją obecność podczas Marszu Godności. Jednak kiedy jeszcze przed paradą zaatakowano miasteczko namiotowe opozycji, która nie miała z nim nic wspólnego, a potem homofobiczni napastnicy wtargnęli i splądrowali biuro organizatorów marszu a na ulicach zaczęły się zamieszki, podczas których m. in. ściągnięto wiszącą przed parlamentem flagę UE i ustawiono w jej miejsce wielki krzyż, Tbilisi Pride ostatecznie odwołała wydarzenie w obawie o zdrowie i życie jego uczestników.

Zobacz: Maneskin dla WP: Homofobia? Nie powinno być na nią żadnego przyzwolenia

To nie wystarczyło. Na ulicach stolicy Gruzji, w miejscu gdzie miał odbywać się marsz, wciąż gromadzili się liczni radykałowie z ultraprawicowych organizacji. Za "propagowanie zboczonego sposobu życia" zaatakowano dziennikarzy, którzy chcieli relacjonować wydarzenie – ucierpiało ponad 40 przedstawicieli mediów.

d1px07i

Przeciwnicy parady równości szukali także ofiar wśród przechodniów. Jak donoszą lokalne media, polski turysta podpadł im, bo miał długie włosy i kolczyk w uchu. Mężczyzna został brutalnie pobity i dźgnięty nożem. Na szczęście nasz rodak czuje się już dobrze. Po zajściu, w stałym kontakcie z poszkodowanym, jak i z lekarzami był Konsul RP. - Staramy się wyjaśnić przebieg tego wydarzenia - przekazał w rozmowie z mediami wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.

Służbom w Tbilisi udało się zatrzymać jedną osobę związaną z napaścią na Polaka. Według członków rodziny nożownika, cierpi on na zaburzenia psychiczne. Wspólne oświadczenie przeciwko przemocy w poniedziałek wydała większość zachodnich ambasad w Tbilisi. Nie było wśród nich jednak przedstawicielstwa dyplomatycznego RP w Gruzji.

Uwagę na to zwrócił między innymi pisarz i dziennikarz Ziemowit Szczerek, którego zadaniem nasza ambasada nie potępiła przemocy, bo "atakowali nacjonaliści prowadzeni przez księży, a atakowanymi byli dziennikarze oraz ludzie uznani za gejów albo zwolenników tolerancji".

Za pośrednictwem polskiej pisarki i tłumaczki Renaty Lis do Polaków napisał natomiast gruziński aktor i tancerz, Levan Gelbakhiani:

d1px07i

"Jest mi bardzo wstyd z powodu braku woli politycznej ze strony rządu i cerkwi w moim kraju, aby chronić ludzi i przestrzegać praw człowieka. Jest mi bardzo przykro, że muszę ci o tym opowiedzieć. Marsz Godności, który miał się odbyć dzisiaj jako finał święta Tbilisi Pride, został odwołany, aby żadna osoba ze społeczności queer nie wyszła na ulice. W mieście od rana grasują agresywne grupy, które atakują cywilów. Jednym z rannych jest obywatel Polski, ma 4 rany w sercu, obecnie jest hospitalizowany. Naoczni świadkowie mówią, że został zaatakowany nożem z powodu kolczyka w uchu" - pisał gwiazdor wielokrotnie nagradzanego filmu "A potem tańczyliśmy" w reżyserii Levana Akina.

Jak pisze w swoich mediach społecznościowych Lis, 6 lipca "przed parlamentem w Tbilisi odbyła się demonstracja solidarności z Tbilisi Pride pod hasłem For Freedom. Przyszło ok. 7 tys. osób - takiego tłumu w tej sprawie jeszcze tam nie widziano".

d1px07i

"Gruzinki i Gruzini są szczęśliwi. Uważają, że pierwszy w ich historii pride jednak się odbył, choć dzień później i nie w formie marszu" - dodała.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1px07i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1px07i