Jane Austen spotyka Cthulhu. Zremiksowane arcydzieła
"Mash-up books", czyli brutalne przeróbki klasyków
Jane Austen spotyka Cthulhu. Zremiksowane arcydzieła
24 sierpnia na ekrany polskich kin wszedł film "Abraham Lincoln. Łowca wampirów". Jego założenie jest tyleż proste, co śmieszne. Oto dowiadujemy się, że słynny prezydent Stanów Zjednoczonych był nie tylko wybitnym politykiem, ale i odważnym wojownikiem walczącym z krwiopijcami za pomocą siekiery. Obraz jest adaptacją powieści Setha Grahame'a-Smitha, autora bestselleru "Duma i uprzedzenie i zombi". Ale skąd się w ogóle wzięła popularność takich opowieści?
Amerykanie nazywają je "mash-up books" od muzycznych mush-upów - utworów powstających w wyniku zmiksowania ze sobą dwóch innych piosenek. Muzycy znają je od dekad, a ostatnio możemy je usłyszeć chociażby w bardzo lubianym serialu dla nastolatków "Glee". Idea "mash-up books" jest podobna.
Bierzemy uznane dzieło literackie lub biografię znanej postaci historycznej i mieszamy taki materiał z wątkami, które na pierwszy rzut oka zupełnie do niego nie pasują.Na przykład inwazją zombie, przystojnymi, seksownymi wampirami czy odrażającymi potworami morskimi.