Pisze kontrowersyjne książki. Uważa, że nie można zmuszać do czytania
Jakub Żulczyk to kolejny polski pisarz, który w ramach akcji Stowarzyszenia Unia Literacka, spotka się wirtualnie z czytelnikami. Oglądajcie transmisję w Wirtualnej Polsce.
Jakub Żulczyk zadebiutował w 2006 r. powieścią "Zrób mi jakąś krzywdę… czyli wszystkie gry video są o miłości". Największą popularnością przyniosła mu książka "Ślepnąc od świateł", która została zekranizowana jako serial HBO. Tytuł wyróżniono nominacją do Paszportów Polityki.
Kolejne utwory w jego dorobku: "Wzgórze psów" oraz "Czarne słońce" również spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem krytyków literackich, jak i czytelników. Za pierwszą z nich Żulczyk został nagrodzony Nagrodą Literacką m.st. Warszawy oraz Literacką Nagrodą Warmii i Mazur. Jest również autorem scenariusza do serialu CANAL+ "Belfer".
W związku z pandemią koronawirusa Stowarzyszenie Unia Literacka organizuje cykliczne spotkania z pisarzami w ramach akcji "Ul z książkami". Polscy pisarze na wizji odczytują fragmenty swoich książek i odpowiadają na pytania czytelników. Dzisiejszym gospodarzem wieczoru będzie Jakub Żulczyk. Transmisja rozpoczyna się o godz. 18 na profilu pisarza i stowarzyszenia na Facebooku oraz w Wirtualnej Polsce.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W ramach solidarności z autorami w potrzebie Stowarzyszenie Unia Literacka zorganizowało też zbiórkę pieniężną (dostępną pod tym linkiem). Pisarze za względu na pandemię utracili dochody z tytułu spotkań autorskich oraz udziału w targach książki, które zostały odwołane.
Według najnowszego raportu czytelnictwa Jakub Żulczyk znalazł się na 14. miejscu najpopularniejszych pisarzy. Tym samym wyprzedził cenionego autora kryminałów Harlana Cobena. Znacznie wyżej znaleźli się za to Remigiusz Mróz i Olga Tokarczuk.
Polski pisarz w wywiadzie dla portalu newonce.net przyznał, że ma krytyczny stosunek do lektur szkolnych. Zdradził, że dopiero po latach od ukończenia liceum odkrył klasykę polskiej literatury.
- Generalnie uważam, że zmuszanie ludzi do czytania jest czymś złym. Lista lektur powinna zostać przepisana w taki sposób, żeby zakodować nawyk czytelniczy, a dzisiaj nie przekonasz nastolatków Kafką, Białoszewskim i Conradem. To będzie przygoda dla jednej na sto osób. Czy ma to służyć zdobyciu kapitału kulturowego, niezbędnego do funkcjonowania w społeczeństwie? Być może, ale ja sam dopiero jako dojrzała osoba odkryłem, że Reymont, Prus, a nawet Mickiewicz to wspaniała literatura, z którą można przeżyć fantastyczną przygodę. Wymagało to ode mnie własnej woli - powiedział.