Jak przygotować kapsułkę kokainy do połknięcia?
"Przemytnik doskonały" nazywa wspomnianą epokę "epoką wody" (kokainę łatwo jest ukryć w płynie, który odparowuje się po dostarczeniu na miejsce), ale była to także epoka ołowiu, grafitu, kalki do kopiowania: "Oczywiście za pomocą takich drobnych "systemów" za jednym razem można przewieźć co najwyżej pięćdziesiąt kilo. Sam zobaczysz, że bardziej opłaca się kilka dwutonowych dostaw rocznie.
Duża ilość oznacza mniejszą liczbę kursów, czyli mniejsze ryzyko, mniej też się rzuca w oczy, a przez to w gruncie rzeczy sprawia mniej kłopotów. Pracując w takim systemie, nie jesteś na rynku cały czas, tylko raz na pięć-sześć miesięcy. Rzecz jasna jeśli wpadasz, to z hukiem o wiele większym niż te trzy lata, które dostajesz, gdy znajdują kapsułki w twoim żołądku.
Jak się przygotowuje taką kapsułkę? Nic trudnego. Robisz kulkę z pasty kokainowej, owijasz ją w srebrną folię, potem zawijasz całość w gumę z prezerwatywy, bo jest to wytrzymały materiał, którego nie niszczy kwas żołądkowy. Następnie oblepiasz to wszystko pszczelim woskiem, bo tego z kolei brzuch nie odrzuca. No cóż, to tylko jeden z możliwych sposobów, ale każdy ma własnych specjalistów i swoje małe sztuczki. Czasem lepsze, czasem gorsze. Jeśli gorsze, to można nie wyjść z tego cało".