Za co przemytnicy cenią port w Szczecinie?
"Dostarczanie towaru na rynki bogate, ale też obserwowane przez władze, przypomina bilard i uderzanie bilami w bandę po to, by potoczyły się w zupełnie innym kierunku. Jedną z głównych bolączek systemowca jest zorganizowanie całego transportu w taki sposób, by uwzględnić konieczne przystanki oraz ewentualne inne miejsca przeznaczenia, gdyby główna trasa okazała się ryzykowna. Chodzi więc o to, by znaleźć kanały, przez które można by wprowadzać towar na ten wspaniały rynek zwany Unią Europejską. Trzeba więc wybrać sobie jakiś kraj, w którym fizycznie organizuje się przerzut" - opowiada w książce jeden z najsłynniejszych i najbardziej skutecznych systemowców.
Wybór zależy od wielu zmiennych - sytuacja międzynarodowa, stopień kontroli na danym obszarze, a nawet moda czy osobiste upodobania. Dlaczego nasz "przemytnik doskonały" - i nie tylko on - szczególnie przepadał właśnie za Polską? Odpowiedź jest banalnie prosta - poziom zabezpieczeń w porcie w Szczecinie pozwalał na przedostanie się z ogromnymi ilościami towaru na teren Unii Europejskiej.