Wyrabianie sobie pozycji przemytnika doskonałego
Przemytnik doskonały zapewnia, że na tym rynku to wcale nie pistolety czy groźby pomagają się utrzymać. Klienci decydują się na twoje usługi nie dlatego, że się ciebie boją czy dlatego, że się im podobasz, ale dlatego, że jesteś skuteczny: "Jeśli chcesz działać długofalowo, musisz wyrobić sobie taką pozycję, która pozwoli ci wybierać klientów. To ty masz wybierać komunistycznego caudillo, nostalgicznego mafiosa lub pułkownika Northa, a nie oni ciebie. Dopiero wtedy wiesz, że jesteś kimś.
Ten świat to środowisko, w którym wielu ludzi chętnie decyduje za ciebie i wie, jak ustawić cię do pionu, jeśli zajdzie potrzeba. A chodzi o to, żebyś zdobył szacunek. Mnie się udało. Doszedłem do tego, że miałem otwarty kredyt na kokainę wartości dwóch milionów. To znaczy u szczytu kariery mogłem utracić ładunek warty dwa miliony i nie ponieść za to konsekwencji - nie musiałem za to płacić ani z własnej kieszeni, ani własną głową. Bo mi, przyjacielu, ufano.
Pracowałem dla Orejuelów w Cali, dla Castro i Tirofijo. Przez wiele lat jako jedyny działałem na tak wysokim poziomie. A to dlatego, że rozwiązałem największy problem, przed jakim stawały kartele, a poza tym wymyśliłem najlepsze sposoby przewozu, udoskonaliłem różnego rodzaju przykrywki, wreszcie wynalazłem trik nad triki: dostawę za plecami".