Każdy człowiek ma swoją cenę
Przemytnik opowiada, że pod koniec lat 80. narkobiznes miał w swojej kieszeni każdego: nie tylko policjantów, ale też spedytorów, specjalistów od transportu czy celników. Amerykańscy gliniarze, porucznicy i kapitanowie cenili się oczywiście o wiele bardziej i byli dużo drożsi w utrzymaniu. Do tego dorzucić należy m.in. kapitana statku, nawigatorów, załogę. Cała masa ludzi do opłacenia.
"Nie wiem, czy jasno się wyrażam: są skorumpowani, a więc dają się przekupywać. Każdemu. To znaczy: są to ludzie, którym nie możesz ufać. Krótko mówiąc, zbyt wiele wydatków i zbyt wiele zamieszanych w to wszystko osób, które prędzej czy później chętnie będą śpiewać. Podstawowa rzecz, którą musi wiedzieć dobry handlarz, to banał nad banały. Łatwo jednak o nim zapomnieć, zwłaszcza w pięknej scenerii, w obliczu hojnego gestu, w towarzystwie pięknej kobiety. Chodzi o to, że każdy człowiek ma swoją cenę" - mówi w książce tytułowy przemytnik doskonały.