Cel: zalać Europę białym proszkiem
Przemytnik doskonały opowiadający swoją historię w książce Rastellego przyznaje, że w świecie narkobiznesu również zwraca się uwagę na popyt oraz zatrudnia się ludzi, którzy - jak w każdej korporacji - śledzą tendencje konsumentów. "Systemowiec", do którego udało się dotrzeć włoskiemu dziennikarzowi, opowiada o momencie, w którym trzeba było znaleźć nowe rynki zbytu dla kokainy, jako że pojawiło się ryzyko nadprodukcji oraz problemy znane każdemu sprzedawcy, któremu kiedyś zalegał w magazynie niesprzedany towar:
"Takim rynkiem okazuje się Europa, tyle że to niełatwy teren, bo o kokainie zwykło się tu myśleć jako o narkotyku luksusowym, używce dla bogaczy na specjalne okazje. Rynek niszowy, można powiedzieć. Jednak na początku zeszłej dekady [lata 90. - przyp. WP] zalanie go towarem na masową skalę to już kwestia być albo nie być. Trzeba więc pokonywać Atlantyk z niespotykaną dotąd ilością towaru. A skoro należy wymyślać nowatorskie strategie, narkotykowa logistyka zaczyna wymagać nowych perspektyw, nowych reguł, nowych specjalności.
No i w tym momencie do gry wchodzą ci, którzy w środowisku znani są jako "systemowcy" - to oni są bijącym sercem handlu hurtowego, to oni są genialnymi specami od logistyki, którzy potrafią zorganizować transport ton białego proszku w taki sposób, by uniknął policyjnych sieci i innych "przeszkód uprzykrzających życie każdego przedsiębiorcy". Mówiąc krótko: zjawiamy się my".