Na czym polega dostawa za plecami?
Metoda dostawy za plecami to - jak zarzeka się opowiadający swoją historię przemytnik - umysłowe arcydzieło, które zrewolucjonizowało świat systemu. Na czym polega? Największym problemem handlarzy dużej ilości narkotyków są łuki elektryczne, czyli urządzenia prześwietlające na lotniskach i portach całego świata:
"Zorganizowałeś wszelkie możliwe zabezpieczenia, przedsięwziąłeś wszelkie możliwe środki ostrożności, wymyśliłeś wspaniałe systemy, wydałeś kolosalne kwoty na surowce. Ale na łuk nie ma mocnych: granit czy nie, kiedy towar przechodzi przez wielki łuk, można liczyć tylko na szczęście. Przez taki port jak Miami każdego dnia przewijają się tysiące kontenerów, a jeśli towar jest dobrze rozprowadzony po przesyłkach, rzadko się zdarza, by pod łukiem wylądował kontener załadowany właśnie przez ciebie. Jednak, kolego, obracasz górami pieniędzy i to nie na własną rękę, ale na rachunek osób trzecich. I to bardzo groźnych osób trzecich. Ryzyko jest zatem zbyt wysokie, by zdawać się na przypadek. Potrzebujesz dodatkowej ochrony. A najlepszą ochroną ze wszystkich jest nazwa.
To, czego ci potrzeba, to godne zaufania nazwisko, nazwa, jakaś znana, solidna firma poza podejrzeniami. Właśnie dlatego, że kontenery idą w tysiące, a transport towarów nigdy nie ustaje, pod łuk trafiają przede wszystkim ładunki należące do słabo znanych marek lub podejrzanych towarzystw albo też nadane z dziwnych miejsc. Oto podstawa dostawy za plecami. Sztuka ta jest cyniczna, bo wykorzystuje się w niej ludzi, którzy nie mają z tym wszystkim nic wspólnego".