Dlaczego puszczamy bąki i czy możemy na tym zarobić?
Skoro już jesteśmy w wątku skatologiczym, warto poznać jeszcze odpowiedź na pytanie o to, dlaczego puszczamy bąki. Średnio czternaście razy dziennie (!) właśnie w ten sposób pozbywamy się nadmiaru gazów z jelit: „Ich źródłem jest przede wszystkim powietrze (złożone głównie z tlenu i azotu), połykane przez nas przy jedzeniu, oraz bakterie w jelicie grubym”.
Gould pisze w książce także o tym, dlaczego niektóre bąki są bardziej śmierdzące oraz o dźwiękach towarzyszących puszczaniu wiatrów: „Dudnienie bąka to efekt drgań odbytu. Jego natężenie zależy od ilości wytworzonego gazu, prędkości, z jaką gaz opuszcza ciało, i napięcia zwieracza odbytu”.
Na kolejnych stronach książki autorka pisze o wierzeniach i przesądach związanych z puszczaniem wiatrów oraz odpowiada na pytanie, czy komukolwiek udało się zarobić na życie puszczaniem bąków. Owszem, udało się: „Francuski piekarz Joseph Pujol zasłynął w XIX wieku występami, podczas których – ubrany w strój odpowiednio eksponujący jego zadek – zabawiał publiczność wypierdywaniem muzycznych wiązanek”.