Jestem niezła w rodzeniu dzieci
Po jakimś czasie para doszła do wniosku, że najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie znalezienie matki zastępczej. Problemem były jednak wciąż finanse i fakt, że ani Sara ani Bill nie wyobrażali sobie, by surogatką mogła być obca osoba.
W tym samym czasie więź pomiędzy Sarą i jej matką zaczęła się odbudowywać: na emeryturze matka Sary zaczęła szukać sensu, jaki mogłaby nadać swojemu życiu. Poświęcała wiele czasu na kursy samoświadomości, co zbliżyło obie kobiety, które po raz pierwszy od dawna rozmawiały o duchowości na podobnym poziomie zrozumienia i empatii.
Pomysł, który kiełkował w głowie matki, niespodziewanie stał się odpowiedzią na potrzeby córki: "Kobiety po menopauzie rodziły już dzieci... Jestem w tym całkiem niezła... dlatego chciałam wrócić do formy, być całkowicie zdrowa... Najszczęśliwsze chwile mojego życia spędziłam, będąc w ciąży z Tobą i Twoimi siostrami" - napisała w liście do córki i zięcia Kris.