Trwa ładowanie...
recenzja
11-08-2011 16:55

Jack po drugiej stronie lustra

Jack po drugiej stronie lustraŹródło: Inne
d1a8gd0
d1a8gd0

Big Sur jest malowniczym zakątkiem w Kalifornii znajdującym się nad brzegiem Pacyfiku, gdzie osiedlił się między innymi Henry Miller .Wspominam o tym dlatego, iż kto wie, czy nie pewnego rodzaju najzabawniejszą puentą jednej z późniejszych powieści Jacka Kerouca jest fragment, w którym pijane towarzystwo bitników postanawia odwiedzić autora * Zwrotnika Raka*, a ten w telefonicznej rozmowie oświadcza, nosowym, brooklińskim akcentem równego gościa: „No to przykro mi, że nie będę mógł cię poznać, Jack, ale jestem już starym człowiekiem i o dziesiątej powinienem iść spać, a w tej sytuacji nie dojedziecie tu wcześniej niż o północy”.

Przyznam się od razu, że mam słabość do prozy Jacka Keruoaca i jako młodzieniec kilkakrotnie sięgałem po jego najsłynniejszą powieść * W drodze. Z innych wydanych w języku polskim książek amerykańskiego pisarza utkwiła mi w pamięci, nawiązująca do konfesyjnego szaleństwa Fiodora Dostojewskiego opowieść o nieszczęśliwej miłości kronikarza „beat generation” do czarnoskórej piękności Alan Lee, zatytułowana * Podziemni, a po raz pierwszy przetłumaczona na język polski historia o pobycie zmęczonego sławą „króla bitników” nad przerażająco pięknym wybrzeżu oceanu, pulsująca charakterystycznym maniakalno-depresyjnym rytmem, zdaje się gdzieś lokować pomiędzy wyżej wymienionymi utworami, gdzie mistyczne uniesienia mieszają się z żałobnym strachem przed unicestwieniem, a narracja programowo wręcz
nawiązuje do wcześniejszych dokonań pisarza, którego marzeniem było spisać dzieje swojego komedianckiego życia w kilku tomach, i umrzeć spokojnie, prawie tak samo jak Marcel Proust , ale w czym rzecz:

Główny bohater powieści Jack Duluoz ma coraz większe problemy z alkoholem, a gabaryt sławy nie pozwala mu spokojnie pisać, dlatego postanawia wybrać się na kalifornijskie odludzie, zaszyć się w domku letniskowym znajomego, wieść uduchowione w codziennej praktyce życia samotnika i napisać poemat o odgłosach morza, a przy okazji czytać do poduszki dzieła o konfrontacji z cieniem. (Keruoac ani razu nie wspomina w swojej powieści o Jungu ). Jednak lektury * Dr Jeckylla i mr Hyde’a* Roberta Louisa Stevensona , ani * Wilka stepowego* Hermana Hesse nie stawiają Duluoza na równe nogi, a ostatnia z wymienionych
powieści nie przypada mu do gustu, więc znudzony dniami spędzonymi w głuszy wraca on do ukochanego San Franciso, gdzie przeżywa załamanie nerwowe spowodowane śmiercią kota, wpada w pijacki ciąg, romansuje z kochanką swojego zwariowanego przyjaciela – wielkiego Cody, a wreszcie zabiera towarzystwo kalifornijskiej bohemy do swojej samotni, w której nie tylko przeszkadzają w spokojnym starzeniu się Henry'emu Millerowi . Niby wszystko to gdzieś było, ale należy powiedzieć, że do wyżej wymienionych atrakcji dochodzi wynikająca ze zdobytego doświadczenia życiowego ironia, która pozwala spojrzeć na świat znany chociażby z Włóczęgów Dharmy w krzywym zwierciadle minionych lat, a całość powieści wieńczy warty czytania na głos poemat „Morze”.

Nie wiem, czy Big Sur to największe pisarskie dokonanie Kerouaca, dzieła w którym spójnie podsumował swoje poszczególne fascynacje włóczęgowskiego żywota, spisanego w iście spontanicznym speed-writingu. Wiem, że wielu nadal będzie obstawać, że jego najwspanialszym osiągnięciem było spisanie na siedemdziesięciometrowej rolce papieru powieści W drodze . Jednak powiedziałbym, że szkoda czasu na takie dywagacje, gdyż oznaczają one zestawianie ze sobą takich książek, jak * W stronę Swanna* z * Czasem odzyskanym, a * Alicji w krainie czarów z Po drugiej stronie lustra.

d1a8gd0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1a8gd0