Polska odsłania nagie ciało
Mniejsza o pytanie, na ile podobne historie mają szansę wzbudzić faktyczne kontrowersje w dobie powszechnego urynkowienia seksualności. Autor nie epatuje zresztą perwersją bez opamiętania, a w rozbuchanej zmysłowości narodu widzi raczej przejaw buntu wobec wielowiekowej tradycji samoudręczania. Jak pisze: "Wcześniej przez dwieście lat Polska była zapłakaną Matką. [...] Dopiero po 1989 roku nadszedł upragniony moment, kiedy spadło z niej żałobne ubranie i odsłoniło nagie ciało. Miało być piękne, a okazało się brzydkie i ani trochę ponętne - odrapane kamienice, brudne chałupy, ubłocone drogi, szare od zmęczenia i wieloletniego kaca twarze".
Ta cokolwiek pesymistyczna sceneria odsyła do kolejnego tropu, podjętego w ogłoszeniowej pogoni Oprzędka. W wielu współczesnych narracjach - nie tylko faktograficznych - problem nadziei pokładanych w otwarciu Polski na Zachód sprowadza się do eksponowania postkomunistycznych patologii i rzewnego wspominania PRL-owskich kuriozów. Na przeciwległym biegunie sytuują się teksty utrwalające nowe, często równie kuriozalne realia przeobrażonego kraju.